Doceńmy, jak nam Kraków pięknieje!
Na rynkuWe wrześniu odbędzie się gala rozdania nagród Złotego Sokoła w ramach 6. edycji Konkursu o tytuł Mieszkaniowego Dewelopera Roku. O niezwykłej wadze tej nagrody, a także o tym, jak zmienił się rynek mieszkaniowy w Krakowie, rozmawiamy z Lucyną Płonką, Dyrektorem Biura Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań.
Dominium.pl: W jakim celu organizowany jest konkurs o tytuł Mieszkaniowego Dewelopera Roku? Co daje firmom uczestnictwo w konkursie?
Lucyna Płonka: Dla firm zgłaszających się do konkursu o Nagrodę Złotego Sokoła jest to przede wszystkim forma ogromnej promocji, szczególnie że w okresie poprzedzającym moment wręczenia nagród media zaczynają nagłaśniać ten temat. Również po jego zakończeniu, firmy bardzo często posługują się logo Nagrody Złotego Sokoła, zdając sobie sprawę z jej prestiżu.
Dla klientów z kolei jest to forma potwierdzenia wiarygodności, bowiem firma została dokładnie sprawdzona przez Sąd Konkursowy, i to nie tylko pod względem troski o atrakcyjność pokazanych inwestycji, głównie architektury, czy zagospodarowania przestrzeni wspólnych, ale też od strony finansowej. Jest to gwarancja dla klienta, że deweloper przystępujący do konkursu nie boi się weryfikacji.
Według jakich kryteriów oceniane są zgłoszenia do Konkursu?
Zwróćmy uwagę, że nie jest to konkurs na budynek mieszkaniowy, ale o tytuł Dewelopera Roku, czyli oceniana jest firma - aczkolwiek poprzez zgłoszenie konkretnej realizacji. Dzięki temu Sąd Konkursowy widząc zakończoną inwestycję łatwiej analizuje jakość pracy dewelopera, jego dbałość o dobór materiałów, dostosowanie budynku do warunków otoczenia, czy aranżacje małej architektury. Można wtedy ocenić, czy deweloper realizuje swoje inwestycje tylko w standardzie minimum, czy jeszcze coś od siebie daje. Sprawdzane są też działania firm wskazujące na ich aktywność na rynku: jak reklamują swoje inwestycje, jakie mają plany na przyszłość, jak rozbudowują zgromadzony kapitał, jak gospodarują swoimi finansami, jak postrzegają ich klienci. Ocenie podlega też umiejętność dostosowania się do zapotrzebowań rynkowych. Jak widać, spektrum tych kryteriów jest bardzo rozbudowane, a rywalizacja mocna.
Co Pani zdaniem sprawia największą trudność w ocenie projektów?
Trzeba przyznać, że zgłaszane inwestycje są bardzo zróżnicowane. Pojawiają się te z najniższych półek cenowych, czyli najłatwiej dostępne, ale również takie, które adresowane są do klienta bardziej wymagającego. Trudno jest wybrać z tak różnorodnej gamy.
Jak ogólnie ocenia Pani poziom tegorocznych zgłoszeń?
Tak naprawdę wszystkie zgłoszone inwestycje zasługują na wyróżnienie i są na bardzo wysokim poziomie, przy czym poziom ten jest adekwatny do ceny. Nie można oczywiście budować tylko dla osób, które stać na drogie mieszkania, lecz trzeba też umiejętnie realizować inwestycje o większej dostępności. I właśnie Sąd Konkursowy zwraca uwagę na tę umiejętność deweloperów, którzy potrafią budować w dobrym standardzie za stosunkowo niewielkie pieniądze.
Czy wszystkie zgłoszone inwestycje zostały zakwalifikowane do konkursu?
Wszystkie zgłoszone w tym roku firmy spełniły wymagania regulaminu i zostały zakwalifikowane do konkursu. W ubiegłych latach zdarzało się odrzucić firmy ze względu na termin realizacji inwestycji, które nie wpisały się w kryteria ram czasowych.
Czy zauważa Pani jakieś tendencje wśród inwestycji w tegorocznej edycji?
Tak, tym bardziej, że organizowanie takiego Konkursu daje nam szansę, aby sprawdzić, jakie są preferencje rynku. We wcześniejszych edycjach zdarzało się, iż deweloperzy pokazywali inwestycje jednorodzinne. W chwili obecnej zgłoszone zostały wyłącznie budynki wielorodzinne. Jest to wyraźny komunikat, że coraz bardziej niszowe staje się budownictwo jednorodzinne, które realizowane jest raczej w indywidualnym zakresie.
Podczas Gali, już po raz trzeci zostanie również wręczona Nagroda SBDiM im. Jacka Michalskiego. Proszę powiedzieć nam nieco więcej na ten temat.
5 lat temu odszedł nagle pan Jacek Michalski, wyjątkowa postać w środowisku deweloperskim, właściciel Grupy Buma, jeden ze współzałożycieli Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań. Do tej pory chyba nie ma „sobowtóra” pana Jacka, który byłby tak wizjonerski i pomysłowy. To on jako jeden z pierwszych zaczął realizować w Krakowie budownictwo czynszowe i biurowe, wprowadzał swoje nowatorskie rozwiązania i technologie. Przy tym był człowiekiem z dużą dawką humoru, ale i etyki. Nie był obojętny na otoczenie i naprawdę dbał o innych. Był też niezwykle ważną postacią dla Stowarzyszenia. Wyszliśmy więc z inicjatywą, aby utrwalić pamięć o panu Jacku, wręczając raz na dwa lata nagrodę specjalną dla osoby, która wyróżnia się podobnymi cechami do tych, jakie on posiadał.
Czy może Pani zdradzić nam coś na temat tegorocznego laureata nagrody im. Jacka Michalskiego?
Mogę tylko powiedzieć, że laureat został już wybrany, ale jego nazwisko poznamy podczas Gali Nagród, która odbędzie się 19 września. Na pewno będzie to bardzo pozytywne zaskoczenie dla wszystkich. Myślę, że warto tu wspomnieć o poprzednich laureatach. W 2010 roku był to architekt Stanisław Deńko. O jego wyborze zadecydowała spójność nowatorskiej myśli architektonicznej z projektową wizją pana Jacka. Natomiast w 2012 roku nagrodę otrzymał pan Ryszard Florek, właściciel firmy Fakro. Obaj laureaci znali osobiście Jacka Michalskiego.
Wracając do tematu deweloperskiego, jakie zmiany zauważa Pani w budownictwie mieszkaniowym, na przestrzeni minionych edycji?
Zauważam naprawdę olbrzymi postęp na rynku mieszkaniowym. Od początku uczestniczę w posiedzeniach Sądu Konkursowego i na żywo obserwuję te zmiany. Kraków rzeczywiście pięknieje, w starych zaniedbanych kwartałach powstają nowoczesne zespoły mieszkaniowe, i to właśnie dzięki działaniom deweloperów. Nieprawdą jest, że deweloperzy niszczą miasto. To jest krzywdząca propaganda. Zachęcam mieszkańców Krakowa, aby obejrzeli nowe realizacje deweloperów i sami przekonali się o korzystnych przemianach, jakie zachodzą w naszym mieście.
Należy podkreślić, iż deweloperzy okazują niezwykłą dbałość o zagospodarowanie najbliższego otoczenia. Rywalizując stale podnoszą poziom, na czym przecież zyskują klienci. Dziś za cenę porównywalną np. z rokiem 2010 możemy spodziewać się dużo więcej udogodnień. Oczywiście w każdej grupie zawodowej znajdzie się ktoś, kto nieco obniża poziom. Ale zdecydowana większość dotrzymuje kroku aktualnym oczekiwaniom. W rozmowach z deweloperami dostrzegam ich zaangażowanie, chęć poprawiania naszego krajobrazu. Bardzo mi zależy na tym, aby mieszkańcy zauważali rosnący poziom realizacji inwestycji w naszym mieście. Chciałabym zachęcić również deweloperów, aby nie bali się zgłaszać do konkursu, bo już sam fakt wystąpienia w nim i znalezienia się w tak mocnym gronie to wielkie wyróżnienie.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiała Beata Milligan
Sprawdź firmy zgłoszone do 6. edycji Konkursu o Tytuł Krakowskiego Mieszkaniowego Dewelopera Roku