Jaka jest różnica między kredytem hipotecznym a "chwilówką"?
PoradnikChoć powyższe pytanie może wydawać się dość naiwne, jest jednak na czasie. Już niedługo bowiem instytucje udzielające obecnie pożyczek konsumpcyjnych będą mogły również udzielać kredytów, np. na zakup mieszkania.
Na postawione w tytule pytanie część z nas odpowie, że różnicę stanowi cel pożyczki i zabezpieczenie, którym w pierwszym przypadku jest nieruchomość, a którego w tym drugim przypadku brakuje. Z zabezpieczeniem bezpośrednio powiązana jest jeszcze jedna kwestia, a mianowicie oprocentowanie. W przypadku kredytów konsumpcyjnych to właśnie możliwość zaciągnięcia zobowiązania niemalże od ręki, bez wielu formalności i bez wymaganego zabezpieczenia sprawiają, że odsetki osiągają nieraz zawrotny poziom. Kolejną różnicę stanowią podmioty, które oferują te dwa różne produkty. Choć, jak już wspomnieliśmy, niedługo może się to zmienić.
Bankowy monopol
Do tej pory to banki były monopolistami na rynku kredytów mieszkaniowych. Projekt Ustawy o kredycie hipotecznym zakłada jednak, że również i instytucje pożyczkowe będą mogły oferować takie produkty. Wydaje się, że to dość rewolucyjne rozwiązanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę negatywną opinię większości Polaków o popularnych "chwilówkach". Prawie każdy z nas słyszał opowieści o osobach, które - nie znając zasad funkcjonowania takich pożyczek - wpadły w spiralę długu. Czy zapowiadana zmiana oznacza, że kredyty mieszkaniowe przybiorą postać podobną do cieszących się złą sławą "chwilówek"? Wygląda na to, że nie.
Pod lupą nadzoru
Podmioty oferujące kredyty mieszkaniowe będą bowiem musiały spełnić szereg warunków, aby móc oferować finansowanie celów mieszkaniowych Polaków. Pieczę nad ich działalnością będzie sprawować Komisja Nadzoru Finansowego. Instytucje takie będą musiały pochwalić się kapitałem zakładowym na poziomie co najmniej 5 mln zł, pokrytym wyłącznie wkładem pieniężnym. Poza tym przedsiębiorstwa prowadzące działalność w zakresie kredytów mieszkaniowych będą musiały uzyskać odpowiednie zezwolenie i postarać się o wpis do rejestru instytucji pożyczkowych udzielających kredytów hipotecznych. Wymagane będzie również przedstawienie programu działalności oraz planu finansowego obejmującego minimum 3 lata. Pod lupą organów administracji państwowej mają znaleźć się również kwalifikacje kadry zarządzającej takich podmiotów. Forma działalności zostanie w tym wypadku ograniczona jedynie do spółki akcyjnej lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.
Nie taki diabeł straszny?
Powyższe zmiany wydają się więc krokiem w dobrą stronę. Warto zaznaczyć, że w wielu zachodnich krajach istnieje dobrze prosperujący sektor instytucji pożyczkowych, które udzielają również kredytów hipotecznych. Być może takie rozwiązanie z czasem przyjmie się również nad Wisłą. Na rosnącej konkurencji na pewno skorzystają klienci, którzy często narzekają na zbyt mocną pozycję banków w relacjach klient – bank. Cały problem w tym, aby stworzyć przepisy, które w odpowiedni sposób będą chronić kredytobiorców przed mogącymi się pojawiać patologiami. Czas pokaże, czy przedstawione wyżej rozwiązania spełnią ten warunek.
KAN