Prezydencki projekt ustawy frankowej, i na tym koniec?

Analizy, opinie

Kancelaria Prezydenta na początku sierpnia ogłosiła drugi projekt ustawy, która ma rozstrzygnąć kwestie kredytów frankowych. Przedstawione propozycje zdecydowanie nie spodobały się frankowiczom. Z kolei banki odetchnęły z ulgą.

fot. R
fot. R

Spready na cenzurowanym
Prezydenckie rozwiązania koncentrują się na tzw. spreadach walutowych. Wszyscy kredytobiorcy, w tym najliczniej reprezentowani frankowicze mają odzyskać zwroty wartości spreadów, razem z odsetkami. Spready walutowe to po prostu różnica między kursem kupna a kursem sprzedaży waluty. Różnica ta jest każdorazowo pobierana przez banki zarówno przy wypłacaniu kwoty kredytu w walucie, jak i obliczaniu wysokości spłacanych rat oraz pobieranych opłat i prowizji. Warto dodać, że przez długi czas w kwestii ustalania wysokości spreadów istniała dowolność, bowiem o ich wysokości decydowały w dużej mierze same banki. Sytuacja nieco poprawiła się po przyjęciu przez poprzedni rząd tzw. Ustawy antyspreadowej z 2011 roku.

Zwroty nie dla każdego
Wartość zwrotów z tytułu spreadów walutowych szacowana jest na około 4 mld zł. Nie każdy jednak będzie mógł je otrzymać. Prezydencka propozycja wprowadza w tym względzie ograniczenia. Rozwiązanie to ma bowiem dotyczyć jedynie kredytów walutowych zaciągniętych między 1 lipca 2000 roku a 26 sierpnia 2011 roku. Dodatkowo limit wysokości kredytu na dzień jego zaciągnięcia, od którego naliczany będzie zwrot, wynosił będzie 350 tys. zł. W przypadku małżeństwa wzrośnie do 700 tys. zł. Większość spreadów pobieranych przez banki zazwyczaj wahała się od niecałych 5% do 6%. Oznacza to, że dla zobowiązania o wartości 350 tys. zł kredytobiorcy mogą liczyć na odzyskanie od kilkunastu do ponad dwudziestu tysięcy złotych, plus odsetki. Pieniądze te będą jednak fizycznie wypłacane tylko w przypadku umów kredytowych, które już wygasły np. na skutek wcześniejszej spłaty bądź przejścia na etap egzekucji bankowej. Poza tym wyjątkiem wartość zwrotów posłuży do pomniejszenia kapitału kredytu, co przełoży się na niższą wysokość comiesięcznych rat.

Frankowicze nie odpuszczą?
Problem w tym, że dla frankowiczów najważniejszą kwestią pozostaje nie problem spreadów walutowych, ale przewalutowanie kredytów denominowanych w obcych walutach na złotówki. Poprzedni projekt przedstawiony przez Kancelarię Prezydenta zakładał trzy wyjścia: dobrowolne porozumienie obu stron, oddanie mieszkania w zamian za anulowanie długu oraz przewalutowanie po tzw. kursie sprawiedliwym. Pierwsze dwie opcje były traktowane jako niemożliwe do zrealizowania, bądź też niekonstytucyjne. Z kolei trzecia oznaczała olbrzymie koszty, szacowane nawet na ponad 50 mld zł. Głosy ekonomistów na temat negatywnych skutków, jakie takie rozwiązanie niosłoby dla sektora bankowego, jak i całej gospodarki sprawiły, że urzędnicy prezydenta musieli się z tej propozycji wycofać. Obecny projekt jest dość lakoniczny w temacie przewalutowania. Zakłada jedynie, że przewalutowanie będzie dobrowolne. Brak konkretnych ustaleń ma dać czas bankom na polubowne załatwienie sprawy do czasu zapowiadanych kolejnych regulacji w kwestii kredytów walutowych. Przyglądając się z boku całej historii sporu pomiędzy bankami a frankowiczami ciężko jednak uwierzyć, że może dojść do porozumienia dwóch stron bez udziału instytucji państwowych.

KAN

Czytaj także:

Kraków i Warszawa - tylko tu mieszkania podrożały

Zamknij [x]

Czytaj także:

Kraków i Warszawa - tylko tu mieszkania podrożały

Zamknij [x]