Zaskarżone decyzje c.d. - przed sądem

Poradnik

Uzyskujemy w końcu upragnione prawomocne pozwolenie na budowę i ruszamy pełną parą z inwestycją. Angażujemy znaczne środki finansowe, i nagle dostajemy zawiadomienie, że niezadowolony sąsiad zaskarża nasze pozwolenie na budowę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

W postępowaniu tym jesteśmy tylko uczestnikiem, gdyż stroną jest skarżący oraz organ administracyjny, który wydał ostatnią, zaskarżoną decyzję. Co my zatem, jako uczestnik, mamy zrobić - angażować się w spór, czy cierpliwie czekać na rozstrzygnięcie Sądu nie podejmując żadnych kroków?

Celem postępowania przed sądami administracyjnymi - zgodnie z art. 1 ustawy Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz. U. 2002 Nr 153, poz. 1269 ze zm.) – jest zasadniczo kontrola działalności administracji publicznej pod względem zgodności z prawem działań tychże organów. Wojewódzki Sąd Administracyjny w zakresie tak wytyczonej swojej właściwości ocenia zaskarżoną decyzję administracyjną z punktu widzenia jej zgodności z prawem materialnym i przepisami postępowania administracyjnego, według stanu faktycznego i prawnego obowiązującego na dzień wydania tejże decyzji. Sądy administracyjne nie oceniają decyzji organu pod kątem jej słuszności czy też celowości, jak również nie rozpatrują sprawy kierując się zasadami współżycia społecznego. Trzeba też wiedzieć, iż sądy te rozstrzygają sprawy w granicach danej sprawy, nie będąc jednak związanymi zarzutami i wnioskami skargi oraz powołanymi podstawami prawnymi.

Skarga ma zatem szansę uwzględnienia, co skutkować będzie uchyleniem decyzji, jeśli zarzuty będą uzasadnione z punktu widzenia naruszenia bądź norm prawa materialnego - w naszym wypadku Prawa budowlanego lub innych norm budowlanych - bądź też procedury administracyjnej w toku wydawania decyzji lub prowadzenia postępowania odwoławczego od niej. Sąd bada postępowanie organów administracji tylko pod kątem naruszeń konkretnych norm prawnych, nie znajdą podstaw do wzruszenia decyzji zarzuty opierające się na zasadach ogólnospołecznych (np. spowodowania sąsiadowi jakiś niedogodności czy utrudnień poprzez realizowanie inwestycji), czy też odwołanie się do braku celowości lub słuszności w zatwierdzeniu danego rozwiązania architektonicznego (np. niewłaściwe/niedogodne zdaniem sąsiada usytuowanie na działce budynku czy też wjazdu do garażu), jak długo nie naruszają one przepisów prawa budowlanego.

Powyższe zasady oznaczają niestety, iż sąd administracyjny może uwzględnić skargę i uchylić naszą decyzję nie tylko w oparciu o naruszenia prawa, jakie w swej skardze zarzucił skarżący. W przypadku bowiem, gdy sąd rozpoznający sprawę dopatrzy się jakiegoś naruszenia w procesowaniu lub zastosowaniu przepisów prawa przez organ wydający decyzję uchyli ją pomimo, iż skarżący nie oparł swej skargi na tym konkretnym zarzucie.

Nawet więc jeśli nam zarzuty skarżącego wydają się nieistotne i nieuzasadnione z punktu widzenia prawa, to nie możemy bagatelizować samego postępowania sądowo-administracyjnego. Każda bowiem kontrola działania organów administracji przez sąd niesie ze sobą ryzyko wykazania jakiś nieprawidłowości.

Największą wagę sądy administracyjne przywiązują do naruszenia przepisów postępowania administracyjnego. Wykazanie, że osoba uprawniona nie była zawiadomiona o postępowaniu lub organ drugiej instancji zbagatelizował zarzuty wskazywane przez skarżącego i nie omówił należycie w uzasadnieniu swej decyzji podstaw utrzymania pozwolenia na budowę w odniesieniu do tychże zarzutów, prawie zawsze kończy się uchyleniem zaskarżonej decyzji.

Organ administracyjny II instancji, który jest stroną postępowania sądowo-administracyjnego, zwykle swą aktywność w postępowaniu przed sądem ogranicza do wystosowania pisma w odpowiedzi na skargę i przesłania wraz z nią akt sprawy do WSA. Bardzo często odpowiedź na skargę organu sprowadza się do powołania argumentacji z uzasadnienia zaskarżonej decyzji, bez merytorycznego ustosunkowania się w swej istocie do zarzutów skarżącego. Dalsze procedowanie i rozstrzygnięcie sprawy organ administracji pozostawia woli sądu.

Zatem w gruncie rzeczy to inwestor (mający dość niezrozumiale status jedynie uczestnika, a nie strony - choć jest głównym zainteresowanym w rozstrzygnięciu sprawy) musi odpierać ataki skarżącego, kierowane przeciwko organowi administracji. Od skuteczności bowiem tej obrony zależy utrzymanie decyzji w mocy i możliwość dalszego realizowania zamierzenia inwestycyjnego w oparciu o nią. Nie ma na szczęście żadnych przeszkód, aby to inwestor, jako uczestnik postępowania – znający przebieg i akta sprawy na etapie administracyjnym – wskazał argumentację odpierającą zarzuty skarżącego w stosunku do organu wydającego decyzję.

Ze względu na gwarantowaną konstytucyjnie dwuinstancyjność sądownictwa administracyjnego, od niekorzystnego dla nas orzeczenia WSA mamy prawo złożenia tzw. skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Wspomniany środek zaskarżenia, mimo jego nazewnictwa, jest zwykłym środkiem odwoławczym w przeciwieństwie do skargi kasacyjnej w postępowaniu przed sądami powszechnymi, gdzie skarga kasacyjna stanowi nadzwyczajny środek odwoławczy i musi zostać przyjęta do rozpoznania. W postępowaniu sądowo-administracyjnym w każdym przypadku, o ile tylko zostaną spełnione wymogi formalne skargi, zostanie ona merytorycznie rozpatrzona przez NSA. Jednym z najistotniejszych wymogów formalnych skargi kasacyjnej, oprócz konieczności jej opłacenia, jest tzw. przymus adwokacji, czyli konieczność wniesienia skargi za pośrednictwem profesjonalnego pełnomocnika, jakim jest adwokat lub radca prawny.

W związku z brakiem natychmiastowej prawomocności orzeczenia WSA, na skutek przysługującego nam odwołania (w sytuacji uchylenia wykonalnych decyzji organów administracji, także z zakresu prawa budowlanego, na mocy art. 152 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi; Dz. U. 2002 Nr 153, poz. 1270 ze zm.) WSA jest zobligowany do orzeczenia, czy i w jakim zakresie dana decyzja może być wykonywana. W przeważającej części wypadków, gdy sprawa dotyczy decyzji wydających warunki zabudowy czy udzielających pozwolenia na budowę, wykonalność decyzji w całości lub w uchylonej części zostanie wstrzymana. Sąd orzeknie zatem, iż uchylona decyzja nie może być wykonywana. Rozstrzygnięcie to traci moc z chwilą uprawomocnienia się wyroku.

Oznacza to, iż pomimo że samo orzeczenie sądu I instancji jest nieprawomocne, to wyżej wymienione wyrzeczenie – co do wstrzymania wykonalności decyzji – jest wiążące od chwili jego ogłoszenia. Tym samym będziemy zmuszeni wstrzymać wszelkie działania budowlane do czasu korzystnego dla nas wydania rozstrzygnięcia przez NSA.

Sąd administracyjny, wydając rozstrzygniecie, nie bierze pod uwagę faktycznego stanu zaawansowania sprawy. Nie ma zatem znaczenia dla istoty rozstrzygnięcia sprawy kwestia zaawansowania inwestycji oraz nakład środków finansowych, jaki zaangażowaliśmy w budowę, a nawet zagrożenie, że na skutek wstrzymania prac nie wywiązujemy się ze swoich zobowiązań wobec innych podmiotów. Tym samym może się okazać, iż w wyniku orzeczenia Sądu, z powodu uchybień proceduralnych bądź jakichś zaniedbań organu administracyjnego, inwestycja zmierzająca ku ukończeniu zostanie pozbawiona podstaw jej realizacji.

Ze względu na wyżej wskazane kwestie nie powinniśmy zatem bagatelizować postępowań przed sądami administracyjnymi, gdyż na skutek braku naszej interwencji decyzja może zostać uchylona, a podważenie orzeczenia WSA i uzyskanie pozytywnego dla nas rozstrzygnięcia NSA będzie związane z dodatkowymi, niemałymi kosztami. A przede wszystkim - odwlecze możliwość wykonywania inwestycji do czasu rozpoznania skargi kasacyjnej. Nikt też nie da nam gwarancji, że sąd wyższej instancji (NSA) nie podzieli stanowiska WSA i utrzyma niweczący nasze zamierzenie inwestycyjne wyrok w mocy.


Stan prawny na dzień 07.01.2009

Czytaj także:

Prawo budowlane a podatki

Zamknij [x]

Czytaj także:

Prawo budowlane a podatki

Zamknij [x]